2 lipca, UK
Faith
Znaleźliśmy się w Londynie dużo wcześniej, niż to planowaliśmy. Ojciec Amber zmarł, a ona nie chciała mieć już nic wspólnego z Chicago. Chciała zapomnieć. Na stałe. Dlatego właśnie jesteśmy dziś tu, w Londynie. Kupiliśmy sobie nie za wielki dom niedaleko centrum Londynu. Jest idealny. Jak dla nas trzech zdecydowanie idealny. Przylecieliśmy tu dziś rano, a Adam zamiast pojechać z nami pojechał taksówką w poszukiwaniu nowego samochodu. Facetom tylko jedno w głowie. Przyjechał jakieś 20 minut temu pod dom nowym, czarnym Range Rover'em. Zawsze miał dobry gust. Amber wybrała się właśnie na swoje pierwsze castingi, które przełożyła na dzisiejszy dzień. Ja natomiast miałam iść do Dellaver Studio. Dostałam się tam. Byłam na maksa szczęśliwa. W końcu moje marzenia zaczynają się spełniać. Mam ogromną nadzieję, że nie wyrzucą mnie z tej szkoły.
-Faith!-usłyszałam głos Adam'a. Poprawiłam jeszcze włosy i zarzuciłam na ramię torbę, a następnie szybko zbiegłam na dół. Posłałam mojemu przyjacielowi delikatny uśmiech i wsiadłam do jego samochodu. Nie mogłam się doczekać, aż w końcu się tam znajdę. Ta cała magia Londynu już zaczęła na mnie działać. Muszę koniecznie pozwiedzać miasto - wygląda na naprawdę ciekawe. Dotarliśmy do studia po około 20 minutach. Pożegnałam się z Adam'em i posłałam mu nerwowy uśmiech. Zaśmiał się cicho i pomachał mi. Stałam przed budynkiem i zmierzyłam go wzrokiem. Miał może z 30 pięter. Dziwne. Odetchnęłam głęboko i podeszłam do dużych drzwi. Przygryzłam wargę, zamknęłam oczy i pchnęłam je. Facetka z recepcji skierowała mnie do windy i kazała wjechać na 30 piętro. Tak zrobiłam. Kiedy byłam już u góry rozglądałam się po korytarzu. Zupełnie nie wiedziałam, gdzie mam wejść.
-Cześć-usłyszałam jakiś przyjazny głos i poczułam, że ktoś łapie mnie pod ramię. Byłam lekko zdziwiona zachowaniem dziewczyny. Przyjrzałam się jej uważnie i spostrzegłam burzę loków na jej głowie. Była cholernie piękna, wysoka i szczupła.-Jestem Danielle, a Ty to zapewne Faith-posłała mi ciepły uśmiech.-Bardzo się cieszę, że postanowiłaś zapisać się właśnie do tej szkoły. Jesteś niesamowitą tancerką, naprawdę, masz talent Faith-dziewczyna zaczęła nadawać jak katarynka, aż w końcu znalazłyśmy się w ogromnej sali na końcu korytarza. Dominowały w niej raczej jasne kolory, a na 3 ścianach zawieszone były ogromne lustra. W rogu stał zestaw dj'a, a pod ścianami kilka krzeseł, na których były torby i plecaki. Na środku sali stała grupka wysportowanych osób i rozmawiali między sobą.-Cześć wszystkim !-Danielle puściła moją rękę i ustała na środku sali.-Nazywam się Danielle Peazer, dziś zaczyna się wasza przygoda z tańcem w tym studio, a ja zrobię wszystko by ją wam jakoś umilić, będę waszą główną nauczycielką-mówiła płynnie, a z jej twarzy nie schodził uśmiech.-Jest was tu tylko dziesiątka. Dziesiątka najlepszych według założycielki tej szkoły, dziesiątka najlepszych według niej na świecie. Panowie, mam nadzieję, że mimo jednej dziewczyny w grupie zachocie rozum i nie będziecie ślinić się na każdym kroku-zaczęła wszystko tłumaczyć, a kiedy usłyszałam ostatnie słowa zaśmiałam się cicho. Rzeczywiście, byłam tutaj jedyną dziewczyną. Nie przeszkadzało mi to właściwie. Nagle w sali zrobiło się cicho, a wzrok wszystkich powędrował na chłopaka, który właśnie wszedł do sali.-Rozgrzejcie się, zaraz zaczynamy-poinformowała nas Danielle i podeszła do tego chłopaka. Przewróciłam oczami i podeszłam do grupy chłopaków, by się z nimi trochę zapoznać. Mack, David, Andrew, Paul, Robert, Al, Jeffrey, Oliver i Greg. Dziewiątka chłopaków, z którymi będę uczyła się tańca. Każdy z nich jest inny. Z uwagi na to, że jestem tutaj jedyną dziewczyną cała dzięwiątka zebrała się wokół mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Mam nadzieję, że zapoznam się z nimi kiedyś bliżej. Podczas, gdy wszyscy nadawali do mnie ja byłam skupiona na jednym punkcie. Patrzyłam na Danielle, która rozmawiała z jakimś chłopakiem. Był cholernie przystojny. Przyszło mi do głowy, że mógł to być jej chłopak. On taki sexowny, ona taka piękna. Bardzo możliwe.-Chłopcy !-nagle przerwała rozmowę z nim i podeszła do nas.-Chodźcie ze mną, zaczniemy zajęcia w innej sali-poinformowała i wszyscy wyszli.
-No, a ja ?-zatrzymałam ją.
-Zaraz do Ciebie wrócę-posłała mi ciepły uśmiech i zniknęła razem z nimi. W sali został ten chłopak. Stałam bez ruchu i patrzyłam na niego.
-Cześć-zagadnął.
-Hej-odpowiedziałam z nutką rozbawienia w głosie. Staliśmy jakiś metr od siebie i patrzyliśmy na siebie jak jakieś debile.
-Zayn-podszedł bliżej i podał mi rękę.
-Faith-uścisnęłam ją.
-Wiem-uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów. Uniosłam jedną brew.
-Skąd ?
-Wiem o Tobie dużo-uśmiech nie schodził mu z twarzy i cały czas patrzył na mnie.
-Nie znasz mnie, dupku-przygryzłam dolną wargę. Uniósł rękę i dotknął mojego podbródka wypuszczając wargę z zębów. Zamachnęłam się ze zdenerwowania i strzeliłam mu w twarz z otwartej ręki. Nawet się nie zachwiał, nie poczuł bólu. Chciałam stąd odejść i przestać na niego patrzeć. Tak cholernie sexowny.
-Pyskata jesteś-stwierdził.
-Jak Ci się coś nie podoba, za Tobą są drzwi-spojrzałam na niego twardo.
-Lubię takie dziewczyny, jak Ty-posłał mi zadziorny uśmiech.
-Czego chcesz ?-uniosłam brew i zmarszczyłam czoło.
-Ciebie-szepnął i spojrzał mi w oczy. Patrzyłam na niego twardo. Gdybym była tą dawną Faith zaczęłabym się rumienić i jąkać. Oh nie, przecież nie jestem tamtą Faith. Przygryzłam dolną wargę i oddałam kolejny cios z prawej ręki w jego twarz. Zamknął oczy, a jego wyraz twarzy wyglądał na coś bardziej niż zdenerwowanie. Po około 10 sekundach otworzył je i silnie złapał mnie za nadgarstki, a następnie mocno przycisnął do ściany. Do moich nozdrzy dostał się jego oszałamiający zapach. Wstrzymałam oddech.
-Oddychaj-powiedział. Przymknęłam oczy na ułamek sekundy i rozkazałam w myślach mojemu sercu, by znów zaczęło bić.
-Jeśli zaraz mnie nie puścisz oskarżę Cię o wykorzystywanie sexualne, albo Twoja dziewczyna przyjdzie i strzeli Ci w papę-zrobiłam zabawną minę i spojrzałam mu w oczy.
-Nie mam dziewczyny-pokręcił głową.
-A Danielle ?-zapytałam lekko zdziwiona. To wydawało mi się oczywiste.
-Dziewczyna przyjaciela-wyjaśnił.
-Mhm-pokręciłam porozumiewawczo głową.
-Znowu masz zamiar mnie uderzyć ?-zapytał.
-Mam ogromną chęć, ale jakiś debil trzyma moje ręcę tak mocno, jakby chciał mi coś zrobić-posłałam mu złowrogie spojrzenie. Zaśmiał się cicho i posłał mi kolejny zadziorny uśmieszek. Spojrzał na moje usta, a potem na oczy.-Nie całuję się na pierwszej randce-powiedziałam z obrzydzeniem wiedząc, jakie ma zamiary.
-W takim razie poczekam, do następnego spotkania-posłał mi kolejny ten głupkowaty uśmiech i puścił moje nadgarstki. Przewróciłam oczami i całkowicie wkurwiona na tego kolesia opuściłam salę. Nie wiedziałam, gdzie mam się udać, więc usiadłam na korytarzu i czekałam, aż przyjdzie po mnie Danielle.
-Odejdź, chuju-syknęłam w stronę mulata, który usiadł obok mnie.
-Gdybym nie szanował dziewczyn tak bardzo, już dawno zwijałabyś się z bólu-usłyszałam jego gardłowy śmiech i wywróciłam oczami.
-No proszę, mamy gentelmana-zadrwiłam z niego.-Mogę Cię powkurwiać jeszcze bardziej, wtedy na pewno podniesiesz na mnie rękę-zaśmiałam się i odwróciłam głowę w jego stronę.
-Wątpię-powiedział.
-I tak boli mnie przez Ciebie dupa-skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Nie wydymałem Cię przecież-zaśmiał się. Jebłam się z otwartej ręki w czoło i wróciłam wzrokiem na niego.
-Wgniotłeś mnie w ścianę-mój ton głosu był wyjątkowo poważny.
-Oczekiwałaś czegoś więcej ?-uniósł brwi i znów zrobił ten swój głupi uśmieszek.
-Nie wytrzymam z Tobą, pedale.-podniosłam się z podłogi i powędrowałam do windy. Poszedł za mną.
-A zajęcia ?-zapytał wpychając się do windy w ostatniej chwili.
-Mam w dupie jakieś zajęcia, chcę się znaleźć jak najdalej od Ciebie-przygryzłam wargę.
-Przed nami 30 pięter, skarbie-zaśmiał się. Dotknęłam dłonią jego torsu i mocno przycisnęłam go do ściany.
-Nie jestem Twoja, dupku, miej do mnie szacunek i nie zwracaj się w ten sposób. Po prostu odpierdol się ode mnie-byłam stanowcza. Patrzył na mnie w skupieniu i wyrwał się z mojego uścisku przyciskając mnie do ściany i nim się obejrzałam jego usta wpiły się namiętnie w moje i wcale nie chciały się oderwać. Złapał mnie za tyłek, a ja wskoczyłam na niego, a rękami mocno trzymałam się jego ramion, natomiast moje nogi oplotły jego tors. Całowaliśmy się bardzo szybko i z trudnością łapaliśmy oddech.
-Pragnę Cię-szepnął, a w tym momencie usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierającej się windy. Zeskoczyłam z chłopaka, złapałam torbę i wyszłam, uprzednio naciskając przycisk wiozący chłopaka z powrotem na ostatnie piętro.
-Niestety, nie tym razem-puściłam mu oczko, a drzwi od windy zatrzasnęły się, zanim z niej wyszedł. Odetchnęłam głęboko i rozejrzałam się do okoła. Na szczęście prócz recepcjonistki jakieś 20 metrów dalej, nikogo nie było. Poprawiłam torbę na ramieniu i wyszłam z wieżowca. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i wróciłam nią do domu. W dupie miałam dzisiejsze zajęcia. Chciałam po prostu zapomnieć o tamtym chłopaku.
-Faith ! Dostałam się, dostałam się !-kiedy przekroczyłam próg domu wskoczyła na mnie Amber i zaczęła piszczeć.
-Cieszę się-przytuliłam ją mocno, a kiedy moja przyjaciółka już się opanowała zauważyłam stojącą niedaleko ładną brunetkę.
-Faith, to jest Eleanor, moja koleżanka z agencji-przedstawiła nas sobie.
-Miło Cię poznać-podała mi rękę.
-Jesteś cholernie ładna-powiedziałam jej, na co wszystkie trzy się zaśmiałyśmy. Wydawała się sympatyczna.
-Faith, dlaczego jesteś tak wcześnie ?-zwróciła się do mnie Amber.
-Ehh, szkoda gadać-machnęłam ręką.
-Powiedz-pociągnęła mnie za rękę. Nie chciałam jej okłamywać, ale nie chciałam pisnąć nikomu ani słowa o tym chłopaku.
-Zgubiłam moją grupę, postanowiłam wrócić tam jutro, budynek jest ogromny-zaśmiałam się.
-Oh, no szkoda ... To trzymaj się, idziemy z Eleanor na zakupy, pa-dała mi buziaka w policzek i wyszła. Miło, że znalazła sobie już koleżankę w Londynie. Weszłam do salonu i rzuciłam torbę na kanapę. Oparłam nogi na małym stoliku i włączyłam tv. Nagle usłyszałam donośny dźwięk mojego telefonu. Nieznany numer.
-Tak ?
-Faith ?
-Danielle ?
-Tak, to ja. Dlaczego wyszłaś ?
-Danielle, przepraszam .. po prostu ten facet, ten Twój kolega, strasznie mnie wkurwił.
-Oh, no dobra, rozumiem, to naturalne. Tylko następnym razem powiedz mi. Jutro bądź o 7 rano.
-Pewnie, będę.
-Do zobaczenia.
Odetchnęłam głęboko i odłożyłam telefon. Kurwa. Wiedziałam, że to nie był dobry pomysł. Chciałam w jakiś sposób zapomnieć o tym dupku i mieć spokój. Nie mogłam. Miałam przed oczami jego wygląd, to jaki był cholernie sexowny, w nozdrzach nadal czułam jego zapach, a w ustach miałam smak jego delikatnych warg. Cholera. Że też musiała zostawić mnie z nim, że też musiał być tutaj w tym momencie, że też musiałam go spotkać. Kurwa, kurwa, kurwa.
-Cześć, Faith-usłyszałam głos Adam'a. Nawet nie drgnęłam.-Faith-usiadł obok.
-Adam, cześć-spojrzałam na niego.
-Jak było ?
-Nie znalazłam tego miejsca, spróbuję jutro-skłamałam.
-Znów się poddajesz ?-spojrzał na mnie z powagą.
-Chcę zapomnieć o dzisiejszym dniu-usiadłam mu na kolanach i oddałam lekki pocałunek. Złapał mnie mocniej i zaczęliśmy się całować już bardziej namiętnie. Następnie podniósł się z kanapy i nie odrywając się od siebie poszliśmy do sypialni.
tym razem rozdział jest krótki, ale następne będą lepsze ;) zajrzyjcie do bohaterów, są tam pewne zmiany ;p staram się prowadzić tego bloga w miarę ok, pracuje jeszcze nad nowym wyglądem, ale są wakacje i wiadomo, nie każdemu się chce ;p szczególnie, że czytelników jest mało .. zdjęć do tego rozdziału nie wstawiam, coś mi się psuje :/ więc rozdział 3, jeśli będą komentarze ;p - Alex :)
It's ok as usually :)) trochę jestem zdziwiona końcówką ale no cóż ;) czekam na next
OdpowiedzUsuń